Trzecia fala kawy? A może już czwarta?

Zewsząd słyszymy o rosnącej popularności czarnego napoju (podobno lepiej inwestować teraz w kawę niż w złoto;) i coraz większej wiedzy, jaką mamy na ten temat. Dostępność kawy od początku XX wieku rosła i wraz ze wzrostem spożycia zmieniała się też świadomość odbiorców. Dlatego właśnie mówi się o falach kawy, czyli coffee waves. Podobno jesteśmy teraz w trzeciej fali, ale może już niedługo ktoś ogłosi, że jednak w czwartej? Smaku, jakim delektujemy się na co dzień ta klasyfikacja nie zmieni, ale warto może przez chwilę poteoretyzować…

Pierwsza fala – masowa konsumpcja

Od lat 20-tych do lat 60-tych XX wieku kawa miała charakter masowego napoju, który miał dostarczać energii i pobudzać. Popularność zdobyła kawa rozpuszczalna, często słodzona i zabielana mlekiem. 

Druga fala – sieciówki 

Od lat 60-tych do 90-tych kawa była odkrywana jako dobro, które ma sprawiać radość. Powstają wtedy sieciowe kawiarnie, kawę przygotowuje się bardzo profesjonalnie, według konkretnych zasad, zaczyna się eksperymentowanie z syropami i posypkami. 

Trzecia fala – jakość i świadomość 

W XXI wieku kawosze stali się niemal subkulturą, a barista bardzo szanowanym zawodem. Konsumenci chcą wiedzieć jak najwięcej o ziarnach i ich pochodzeniu, nie boją się eksperymentów, metod alternatywnych i są w stanie wydać fortunę na swoją pasję. Zdarza się, że ktoś mówi, że takie podejście to przerost formy nad treścią, ale nikogo juz teraz nie dziwi stwierdzenie, że kawę można smakować tak jak dobre wino lub whisky i uczyć się jej przez całe życie.

Czwarta fala – ? 

No właśnie… a gdybyśmy mieli przewidzieć, jaka będzie czwarta fala, to jaka według Was powinna ona być? Będziemy traktować kawę jeszcze bardziej „naukowo” czy skupimy się na samym doświadczeniu delektowania się kawą specialty?

Piszcie śmiało w komentarzach, jakie jest Wasze zdanie.