Historycznie komebukuro to szyta ręcznie sakiewka w patchworkowym stylu. Każda była indywidualnie zaprojektowana i wykonana z różnorodnych materiałów. Typowe komebukuro wykorzystuje bawełniane sznurki do bezpiecznego zamykania. Tradycyjnie używana była w społeczeństwie japońskim – podczas ważnych ceremonii religijnych wnoszono w nich do świątyni ofiary z ryżu. Innym jej przeznaczeniem było przechowywanie prezentu przeznaczonego dla drogiego przyjaciela lub krewnego związanego z ważnym osobistym wydarzeniem. Podobnie jak wiele innych japońskich tradycji historycznych, ten odwieczny zwyczaj nie jest już praktykowany, a obecnie torby komebukuro są produkowane rzadko i zdecydowanie częściej do innych celów.
W Polsce sakiewki, o których piszemy produkuje Darnina, artystka z Małopolski. Nadała komebukuro nową funkcję – możliwość przenoszenia drogocennych utensyliów herbacianych. Skrawki lnu tworzące sakiewkę zanurzyła w naturalnych barwnikach pozyskiwanych z roślin, tj. liści orzecha włoskiego, wrotyczu pospolitego, czy łupin orzecha czarnego. Sama opowiada o swoich dziełach tak:
„Przede wszystkim stworzyłam je dla herbacianej ceramiki (czajniczki, gaiwany, czarki mają się w takiej sakiewce bezpiecznie). Sama wsiąkłam głęboko w świat herbacianych ceremonii. A najbardziej cenię prostą przyjemność poznawania herbaty podczas bycia w naturze. Ale jakoś trzeba nosić ze sobą wszystkie te kruche skorupki. Komebukuro zabezpiecza je w drodze. Projekt dopracowywałam radząc się przyjaciół, którzy wprowadzali mnie w gong fu cha i dokładnie wiedzieli czego potrzebują. Stąd podwójna warstwa miękkiej bawełny, która ręcznie wszyta pomiędzy warstwy dodaje miękkości. Stąd też dwa długie kawałki tkaniny wszyte w środku – by oddzielać od siebie ceramikę i dodatkowo ją zabezpieczać.
Zaczęło się od szukania sposobu na bezpieczne przenoszenie/przechowywanie delikatnej ceramiki herbacianej. Ale pomysłów na przeznaczenie komebukuro jest o wiele więcej. Ciekawsze propozycje, od Was?
Pokrowiec na obiektyw (delikatne, cenne), opakowanie na olejki eteryczne (również kruche, delikatne i cenne), na biżuterię i kamienie szlachetne (delikatne, cenne)… Same ważne rzeczy.”
Odsyłamy Was do zobaczenia tych małych cudów na instagramie artystki. Na żywo można zobaczyć je też w katowickim sklepie Oxalis.