Ze względu na kolor, herbaty dzielimy na:
- zielone,
- czarne,
- białe,
- czerwone,
- żółte,
- turkusowe.
Herbaty turkusowe, zwane czasem niebieskimi lub szmaragdowymi to inaczej Oolongi.
Herbata Oolong to herbata pomiędzy zieloną a czarną, zależnie od stopnia oksydacji. Im niższy stopień oksydacji, tym bardziej herbata Oolong jest bliższa zielonej. Jednak herbata ta nie daje po zaparzeniu naparu o barwie niebieskiej, a barwę zbliżoną do barwy naparu herbacianego.
Czym w takim razie jest herbata, która daje barwę niebieską po zaparzeniu? Otóż, to nie herbata. Napar o tej barwie daje kwiat o nazwie Klitoria Ternateńska.
Jest to roślina pochodząca z Azji. Tradycyjnie wykorzystywana jest w medycynie ajurwedyjskiej. Ma ona również zastosowanie barwiące. W Tajlandii często możemy spotkać ryż czy desery w kolorze niebieskim.
Co do smaku, to mam mieszane uczucia… choć kolor mnie ekscytuje, to smak zdecydowanie rozczarowuje, przypomina mi wywar z rozgotowanego kalafiora…
Tak więc Klitorię mogę polecić, gdy chcemy zaskoczyć gości. Można podać niebieski napar z plasterkiem cytryny z boku, żeby zwiększyć efekt WOW (po wrzuceniu cytryny barwa zmienia się na fioletową). Natomiast do picia na codzień i od święta zdecydowanie polecam Oolongi, ja preferuję te bardziej zielone np. Ti Kuan Yin Oolong. A gdy mam chwilę dla siebie delektuję się rytuałem parzenia tej herbaty w gaiwanie. Ale to już historia na inny artykuł 😉